Dzięki, Kamil, za podpowiedź do tytułu. Przydają się takie rzeczy bo dzięki nim można czasem inaczej spojrzeć na dany pojazd i zastanowić się nad historyjką, którą da się do niego dopisać.
W przypadku BMW serii 5, należy jednak zdecydowanie zachować powagę, bo tak te auta są traktowane. Przez niektórych nawet jako jedne z ostatnich „prawdziwych” BMW. I coś w tym jest, bo auta, które przyszły na świat po tej generacji, wzbudzały już zupełnie inne, nie zawsze dobre, emocje.
E39 ma wszystko czego od BMW oczekujemy. Po pierwsze, sześć cylindrów w rzędzie i wzdłużnie oraz napęd na tył. Poza tym, foremne nadwozie typu sedan, całkiem agresywnie wystylizowane. Zwieńczenie tych elementów to charakterystyczna pozycja za kierownicą, od lat opracowywana aby kierującego stawiać w centrum uwagi i ergonomii kabiny. Z tego ostatniego, marka dotąd, na szczęście, nie zrezygnowała.
Samochód z minimalnym przebiegiem pojawił się w ofercie znanego z tych stron dealera klasyków. Zapraszamy do Dortmundu do Martina Oberschulte.
