Jest coś bezczelnie buntowniczego w Suzuki VanVan 200. Stoi tam, jakby rzucał wyzwanie, z grubymi oponami, ogromnym siedzeniem i wyglądem, który kompletnie nie przejmuje się najnowszymi technologicznymi wyścigami zbrojeń. To nie jest maszyna do bicia rekordów. To maszyna do zdobywania dni—tych niekończących się, złotych dni, kiedy czas staje się bardziej propozycją niż rozkazem.
Estetyczna nostalgia, praktyczność
VanVan nosi swoje retro serce na dłoni. Chromowane akcenty, okrągły reflektor i szeroka kierownica przywołują czasy, kiedy motocykle były tak przystępne jak ulubione buty. Miękkie, pikowane siedzenie zachęca, by usiąść na chwilę, obiecując komfort bez rezygnacji ze stylu.
Jednak pod tą nostalgiczną powłoką kryje się praktyczność niemal podstępna. Niskie, 77-centymetrowe siedzenie pozwala nawet niższym motocyklistom poczuć się pewnie, a szeroka kierownica daje doskonały widok na drogę lub szlak. Gruba tylna opona o szerokości 180 mm i profilu 80 wydaje się wręcz komiczna, dopóki nie zobaczy się, co potrafi na luźnym piasku czy żwirze—zapewniając pewny chwyt i stabilność. Nie zapominajmy też o kolorystyce, która sprawia, że czujesz się, jakbyś prowadził dwukołową deskę surfingową z lat 70.
Liczby
W sercu VanVan znajduje się jednocylindrowy, chłodzony powietrzem silnik o pojemności 199 cm³, generujący skromne, ale niezawodne 16 KM. To nie demon prędkości, ale przekręć manetkę gazu, a dostarczenie mocy jest płynne i przewidywalne—ciąg, który bardziej zachęca do cieszenia się podróżą niż do zbyt szybkiego dotarcia na miejsce. Przy prędkości maksymalnej około 110 km/h motocykl czuje się jak w domu na krętych wiejskich drogach czy malowniczych nadmorskich szlakach.
Pięciobiegowa skrzynia biegów działa jak masło, a system wtrysku paliwa zapewnia niezawodność niezależnie od wysokości czy pogody. I choć może brakować ABS, przedni hamulec tarczowy i tylny bębnowy oferują wystarczającą siłę hamowania, biorąc pod uwagę spokojne tempo, które zdaje się preferować.
Test woda i błoto
Test jazdy zaczyna się rześkim rankiem, kiedy rosa wciąż unosi się na polach. Na asfalcie VanVan jest niezwykle zwrotny, z łatwością przeciskając się przez miejskie korki. Szeroka kierownica sprawia, że zmiany pasa ruchu są dziecinnie proste, a wyprostowana pozycja siedząca zdaje się zachęcać do chłonięcia otoczenia.
Prawdziwe oblicze VanVan ujawnia jednak poza utwardzonymi drogami. Jego szerokie opony i wybaczające zawieszenie—33-milimetrowy widelec teleskopowy z przodu i regulowane napięcie wstępne sprężyny z tyłu—zamieniają nierówne szlaki w place zabaw. W pewnym momencie miękki piasek niemal podkopał moje zaufanie, ale VanVan po prostu wzruszył ramionami, jego szeroki bieżnik stabilizując każdy chwiejny ruch.
Nie jest idealny. Tylny hamulec bębnowy wydaje się nieco przestarzały, a jego skromny silnik może zostawić niektórych kierowców z niedosytem mocy na stromych podjazdach. Ale te dziwactwa bardziej przypominają cechy charakteru niż wady—przypomnienie, że to nie jest maszyna dla każdego, a właśnie w tym tkwi jej urok.
Podsumowanie:
Suzuki VanVan 200 jest dla tych, którzy jeżdżą nie po to, by uciec, ale by się połączyć—z drogą, ziemią i samym sobą. To motocykl, który szepcze: „Zrelaksuj się, ciesz się jazdą i może zatrzymaj się, by obejrzeć zachód słońca”.
Nie wyprzedzi sportowego motocykla ani nie przewiezie tyle, co turystyczna bestia, ale w świecie obsesji na punkcie ekstremów VanVan ma odwagę być wystarczającym. A czasami, wystarczająco to wszystko, czego naprawdę potrzebujesz.
1 komentarz
Ten motocykl nigdy się nie zestarzeje. Pomysł na zwrotny jednoślad, który wjedzie praktycznie wszędzie a jego kierowca wcale się przy tym nie spoci. Wspaniały.