Używanie geometrycznej formy w malarstwie nie jest niczym nowym, korzysta z niej namiętnie mój ulubiony malarz Paweł Szanajca – tutaj. Oddawać na płótnie emocje między kobietą a mężczyzną to jedno a geometrycznie pokazać motoryzacyjne szaleństwo, zupełnie co innego.
Takie właśnie zadanie wybrał Jakub Napieraj, który studiowanie geometrii w malarstwie skierował na samochodowe tory. Trzeba przyznać, że pierwsze efekty, które obejrzeć możecie w galerii zdjęć poniżej, są bardziej niż obiecujące. Tak, wiem, te obrazy zrozumie tylko miłośnik klasycznych aut, ale w końcu niczym innym się tutaj nie zajmujemy więc nic mi to nie przeszkadza.
Skoro jednak mowa o sztuce, tak nieodłącznej klasycznej motoryzacji, jak elegancki ubiór, nietuzinkowe zegarki i każde inne ekscentryczne hobby, porozmawiajmy o twórczości pana Jakuba. Zapraszam do zapoznania się z rozmową z artystą.
Panie Jakubie, samochody poruszają się na kołach, skąd pomysł żeby malować je geometryczną formą?
Geometria służy mi jako środek wyrazu od czasów studiów. Właśnie wtedy zdałem sobie sprawę, że za pomocą uproszczonych form najpełniej oddaje swoje myśli. W mojej sztuce geometria równa się uproszczeniu. Upraszczając do granic możliwości niektóre elementy np. niebo, mogę zagęścić pierwszy plan np. ruch, światła czy samochód. W ten sposób kieruję uwagę widza na to co mnie interesuje najbardziej w przedstawianej scenie. Czasem to całe auto, czasem jego detal. W poprzednich pracach podkreślałem światła, kolory i kierunki. Zagęszczałem te formy, a tło starałem się zamknąć w kilku kształtach. Wszystko zależy od tematu jaki podejmuję i co jest najistotniejsze. Obraz w trakcie tworzenia sam podpowiada gdzie powinien być uproszczony a gdzie nawarstwiony. Wszystko to w ramach ostro wydzielonych kształtów. Jako twórca przywiązuję wielką wagę do detalu, a czysta i uporządkowana forma geometryczna to gwarantuje. Lubię gdy cała praca jest przemyślanie poukładana.
No właśnie, ciekawi mnie jaką drogę pokonuje Pan w procesie twórczym?
Całość zaczyna się od przygotowania projektu na komputerze. Mój proces twórczy zmierzenia się z formą, kolorem, zakomponowaniem przestrzeni i co najistotniejsze oddaniem klimatu sceny odbywa się w komputerze. Mając tu do dyspozycji wszystkie narzędzia tworzę całościowy projekt, który następnie przenoszę na powierzchnię płótna. Bazując na przygotowanej kompozycji zaczynam malować obraz. Używam do tego klasycznych akrylowych farb malarskich i klasycznych narzędzi takich jak pędzle czy wałki.
Czas przygotowania obrazu od projektu do nałożenia werniksu często przekracza 3 tygodnie. Poprzez wiele godzin spędzonych przy malowaniu, za każdym razem stwarzam więź z malowanym przeze mnie obiektem. W tym wypadku są to auta, które po 2 tygodniach codziennej pracy zostają moimi samochodami i wiąże się z nimi wiele emocji. Być może z tego wynika coraz większe przywiązanie do tematu i szacunek do malowanych samochodów.
Widzę, że wszystko ma Pan głęboko przemyślane. Zapewne wybór obiektów zainteresowania również nie jest u Pana przypadkowy…
Od sztuki zawsze oczekiwałem piękna. Poszukując odpowiedniego tematu natrafiłem na samochody. Samochód jako skończone dzieło sztuki stanowi dla mnie inspirację i przedmiot analizy. Jest wprost wymarzonym obiektem do przepracowania i oddania na płótnie. Motoryzacja jako temat obrazu jest u mnie bardzo młodym zagadnieniem. Po namalowaniu pierwszego samochodu, namalowałem kolejny, potem następny i jeszcze jeden. Ten temat wciągnął mnie na dobre.
W szczególności przemawiają do mnie projekty z lat 60 i 70. W sylwetkach maszyn z tamtych lat dostrzegam piękno jakiego nie odnajduję dziś na ulicach. Połączenie klasyków motoryzacji z krajobrazami wywołuje u mnie bardzo pozytywne odczucia jakimi chcę się dzielić z odbiorcami. Przedstawiając taki widok oczekuję, że osoba oglądająca choć na chwilę zatraci się w myślach i znajdzie obok cudownego auta w pięknym plenerze.
Aktualnie zaczynam malować serię obrazów przedstawiających kultowego Astona Martina DB5 a na najbliższych aukcjach sztuki w domu aukcyjnym Art in House w Warszawie pojawi się Morgan Plus 8 i Jaguar e type.
Słyszałem, że samochody i ich miłośnicy bardzo ciepło przyjęli Pańską twórczość, a informacja o licytacji obrazu z Morganem rozeszła się po całym świecie.
Pewnego dnia otrzymałem wiadomość od polskiego dilera marki Morgan. Pisali, że dostrzegli moją pracę i chcieliby ją udostępnić na swoim profilu. Oczywiście, wyraziłem na to zgodę, zdjęcie obrazu trafiło na ich facebooka a post powędrował od nich na drugi kontynent i zaczął zyskiwać coraz większe zainteresowanie.
Fanpage francuskich kolekcjonerów Morgana uzyskał więcej polubień obrazu niż mój własny. Następnie zdjęcie obrazu trafiło do USA i Wielkiej Brytanii, Luksemburga a nawet Japonii.
Byłem w szoku, że społeczność miłośników marki tak ciepło przyjęła moje dzieło i zaczęła je udostępniać i komentować. Nigdy nie doświadczyłem czegoś tak pozytywnego na moim artystycznym gruncie wśród galerii czy kolekcjonerów. Zrozumiałem, że świat miłośników motoryzacji jest pełen pasji i radości płynącej z obcowania z samochodami. Tego mi bardzo brakowało w dotychczasowym odbiorze sztuki.
Podziękowałem za odpowiedzi i zapowiedziałem, że będę trzymał kciuki podczas nadchodzącej licytacji obrazu autorstwa Jakuba.
Następnie odpłynęliśmy w dyskusję na temat projektowania nadwozi samochodowych i objaśniałem mojemu szanownemu rozmówcy skąd bierze się termin „rysowania ekierką”. Pierwszy przykład takiego samochodu to oczywiście moje Y10, ale zaraz potem przypomniałem sobie też o Citroenie BX czy Subaru XT gdzie ekierką rysowano również wnętrza. To niesamowite jak świat sztuki przenika się ze światem motoryzacji. Przypominam sobie zresztą, że pomysł na aukcje Ardor i samą markę również miał u podstaw chęć połączenia tych światów. Może za pierwszym razem nie poszło, ale to wcale nie znaczy, że nie należy próbować. Miłośnicy klasycznej motoryzacji to bowiem po prostu grono osób wrażliwych na piękno. Tak ich obaj postrzegamy. I tak my wszyscy chyba postrzegamy całą naszą społeczność.
Jakub Napieraj
Artysta Młodej Sztuki reprezentujący malarstwo geometryczne. Absolwent Akademii Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego w Łodzi. W 2016 roku obronił dyplom z wyróżnieniem i uzyskał stypendium rektora dla najlepszych studentów. Realizacja została nagrodzona brązowym medalem w „Konkursie na najlepsze prace dyplomowe studentów ASP w Łodzi w roku 2016”.
Brał udział w wystawach zbiorowych takich jak: Wystawa poprzedzająca „XV Aukcję Charytatywną “ziarno Sztuki – ogród Nadziei” w Muzeum Narodowym w Warszawie (2019), „Kochamy Łódź” w Hotelu DoubleTree by Hilton, Łódź (2018), „4 Niezależny Salon Łódzkich Młodych Twórców” w Muzeum Miasta Łodzi (2017).
W 2019 roku zaprezentował swoją pierwszą indywidualną wystawę „Światła miasta” w Galerii Elart, Łódź. Tematem prac był nocny pejzaż miejski. Bryły budynków, ulice, mocne kolory i smugi przejeżdżających samochodów stanowiły pierwszy cykl prac artysty. Dynamizm miasta był jednak tylko tłem dla światła, będącego najważniejszym elementem tych obrazów.
Obecnie realizuje cykl prezentujący klasyki motoryzacji, ponadto w obrazach pojawiają się postacie ludzkie, które tworzą relacje z prezentowanymi autami.