Rok temu zrobiliśmy z synem drogę rowerową R10 – więcej o tym tutaj – która dowiodła nas aż do Krynicy Morskiej. W tym roku, co prawda bez rowerów, ale dotarliśmy na przeciwległą stronę Zalewu Wiślanego, do miasteczka Frombork.
Do Fromborka można dostać się bardzo ładną, wijącą się wśród pagórków drogą 504 z Elbląga, co polecam, albo wybrać prostą jak strzała E28 i potem przesiąść się na 505, która wprowadzi nas do miasteczka bardziej od wschodniej strony.
Przy okazji, warto zauważyć, że zarówno Krynica na Mierzei, jak Frombork i okolice to tzw. strefa nadgraniczna i do rosyjskiego Obwodu Królewieckiego jest stamtąd naprawdę blisko. Gdyby było normalnie, to może stanowiłoby kolejną atrakcję tego miejsca, ale teraz niekoniecznie.
Na szczęście, w samym mieście Kopernika nie odczuwa się nieświeżego oddechu dawnego imperium. Wręcz przeciwnie, atmosfera jest raczej senna a ruch umiarkowany. Nawet w szczycie wakacyjnego sezonu. Ciężko to pojąć, ale taka sytuacja mnie raczej zawsze cieszy.
Frombork oferuje do odwiedzenia kilka lokalizacji związanych ze znanym zakonnikiem i astronomem. Wszystko jest w zasięgu spaceru więc samochód należy jak najszybciej pozostawić i cieszyć się urokiem tego miejsca.
Nasze kroki skierowaliśmy w pierwszej kolejności nad wodę. Raz, że chcieliśmy poczuć smak bliskiego morza a dwa, że do zabytków aż tak nam się nie spieszyło. No więc woda jest, port też, zresztą przybijają tu stateczki ze wspomnianej Krynicy, co zwłaszcza ucieszy pogromców rowerowych tras, którzy mogą dzięki temu zaplanować elegancką nadmorską pętlę.
Nieco dalej wybudowano niewielkie molo i plażę. Pomimo całkiem ładnej, acz wietrznej, pogody, nie było tam żywego ducha. Dosłownie pusto. I znów, w środku lata, nad morzem, jak by nie było, chociaż dla ortodoksów nawet Zatoka to nie morze, jakby woda w nich nie była ta sama.
Skoro tak, udaliśmy się pod górę, do zabudowań katedry i otaczających ją fortyfikacji. Decyzja o ich budowie zapadła w 1275 roku, a prawa miejskie Frombork otrzymał już w 1310 roku. Początkowo miasto stanowiło własność biskupów warmińskich a od 1320 roku przeszło pod władanie kapituły warmińskiej i zostało formalnie stolicą Warmii.
Mikołaj Kopernik osiadł tutaj w 1510 roku i przez następne 40 lat zajmował we Fromborku jedną z wież, jak i prowadził swoje badania, których efektem było opublikowanie dzieła „O obrotach sfer niebieskich”, gdzie Kopernik wywracał do góry nogami ówczesne przekonania dotyczące ruchu planet, w tym Słońca i Ziemi.
To właśnie jego nazwisko i dzieło są dzisiaj magnesem przyciągającym do Fromborka turystów. W poświęconym astronomowi muzeum znajdują się ciekawe dokumenty i instrumenty pomiarowe, ale również galeria prześmiesznych chwilami rzeźb wykonanych na 500 lecie jego urodzin.
Po odwiedzeniu Wzgórza Katedralnego zeszliśmy na kawkę (ja) i lody (Młody) do kawiarni w wieży wodnej. Przez ścianę z kawiarnią znajduje się też sklepik z porcelaną, który oferuje też pierniki toruńskie, oczywiście również z motywem kopernikańskim.
W samym Fromborku i okolicach jest kilka ciekawych miejsc noclegowych. Może więc warto zainteresować się tym zakątkiem, również w kontekście łatwej możliwości wypadu nad morze z pomocą regularnie pływającego stateczku.