W świecie motoryzacji są samochody, które zapadają w pamięć na dłużej. Nissan Figaro, malutki japoński retro-samochodzik z 1991 roku, zdecydowanie do takich należy. Był to pojazd jedyny w swoim rodzaju, łączący stylistykę lat 50. z technologią lat 90. I teraz, po ponad trzech dekadach, Nissan zdecydował się na odświeżenie tej ikony. Czy nowy Figaro ma szansę przejąć schedę po swoim poprzedniku? Sprawdźmy!

Mała legenda retro

Stary Figaro z 1991 roku to auto, które wyglądało, jakby wyjechało prosto z kreskówki. Maleńkie, z okrągłymi reflektorami, chromowanymi akcentami i otwieranym dachem, było absolutnym uosobieniem stylu retro.

Pod maską miał maleńki, ale żywotny silnik o pojemności 1.0 litra z turbodoładowaniem, który generował 76 koni mechanicznych. Na papierze nie brzmi to imponująco, ale na krętych miejskich ulicach Figaro był w swoim żywiole. A co najlepsze, Nissan zrobił ich tylko 20 tysięcy, więc każdy egzemplarz to teraz biały kruk.

Nowoczesny z twistem retro

I oto pojawia się on – nowy Nissan Figaro 2025. Patrząc na niego, widać, że projektanci Nissana mieli misję: zachować ducha oryginału, ale dodać mu współczesności.

Nowy Figaro jest oczywiście większy, bo współczesne przepisy i potrzeby klientów wymagają więcej miejsca. Jednak jego wygląd to hołd dla oryginału – te same okrągłe reflektory, dwukolorowe nadwozie i mnóstwo chromu. Wnętrze jest jednak zupełnie inne: zamiast starodawnych zegarów mamy duży ekran dotykowy, a pod skórzaną tapicerką kryje się masa nowoczesnych systemów wspomagających kierowcę.

Pod maską znajdziemy ekologiczny silnik elektryczny o mocy 150 koni mechanicznych. Zero emisji, cicha jazda i zasięg do 300 km sprawiają, że nowy Figaro to idealny wybór do miasta. I choć jest całkiem szybki, wciąż zachował swoje retro serce.

Retro kontra nowoczesność

Stary Figaro to samochód, który krzyczał: „Patrzcie na mnie, jestem inny!”. Nowy Figaro mówi: „Jestem inny, ale także praktyczny i ekologiczny”. To jak porównanie winylowej płyty do Spotify – obie opcje mają swój urok, ale są dla zupełnie różnych ludzi.

Czy nowy Figaro jest tak samo uroczy jak jego poprzednik? Trudno powiedzieć. Ma te same kształty, ale brakuje mu tej czysto mechanicznej duszy, tego „trochę koślawego” uroku, który miał jego dziadek z lat 90. Jednak jego praktyczność, osiągi i fakt, że można nim wjechać do stref niskoemisyjnych, sprawiają, że możemy przymknąć oko na tę różnicę.

Ktoś kiedyś powiedział, że stary Figaro to auto dla kogoś, kto chce wyglądać jak bohater francuskiej komedii romantycznej. Nowy Figaro? To auto dla bohatera nowoczesnego filmu Netflixa, który pije kawę w kubku wielokrotnego użytku i czyta e-booki na smartfonie.

Więc, czy nowy Figaro stanie się ikoną, jak jego poprzednik? Czas pokaże. Ale jedno jest pewne – jazda nowym Figaro na pewno będzie pełna uśmiechów, zwłaszcza gdy przejedziesz obok kogoś w SUV-ie i zobaczysz jego zdziwioną minę.

Podsumowanie

Stary czy nowy, Nissan Figaro to nadal symbol stylu i odwagi w świecie motoryzacji. Jeśli masz ochotę na coś niestandardowego, coś, co wyróżni Cię na drodze, to Figaro zawsze będzie dobrym wyborem – niezależnie od generacji.

Dodaj media
Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. Maksymalna liczba przesyłanych plików wynosi 30.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.

1 komentarz

Marcin Suszczewski 03/02/2025 - 18:42

Po czymś takim, w naturalny sposób spodziewałbym się aktualizacji modelu Pao. Może tym razem z kierownicą również po lewej stronie, czy coś o tym wiadomo?

Odpowiedz

Zostaw komentarz

Strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Akceptuje Więcej