6 kwietnia, czyli dzień nazajutrz po sobotnich opadach śniegu (co w kwietniu niby nie jest niczym nadzwyczajnym, gdyby nie fakt, że w piątek było 20 stopni na plusie), odbyła się kolejna odsłona ClassicAuto Marketplace, i znów na parkingu Legii przy Łazienkowskiej w Warszawie. Co jest i dobre i złe zarazem, ale po kolei.

W niedzielę pogoda była wspaniała. Wiadomo, mroźno, jak to bywa w kwietniu, ale jednak słonecznie i przyjemnie. Dlatego z przyjemnością wsiadłem do auta i potoczyłem się w kierunku centrum stolicy. Na miejscu od razu wbiłem przez szlaban, żeby nie kręcić się po okolicy w złudnej nadziei pozyskania miejscówki do postoju. Oraz po to, by móc jak najszybciej wsiąknąć w tłum zwiedzających.

Tym razem też uniknąłem kompromitującego obchodzenia parkingu niemal dookoła i jakąś zakazaną klatką schodową. Z poziomu „zero” na teren ekspozycji wchodzi się bowiem wygodnie rampą. Ba, gdyby ona jeszcze tylko była oznaczona, na pewno nikt nie pytałby mnie później „a jak się dostać na teren marketu?”

Na pierwszy rzut oka samochodów było podobnie jak ostatnim razem, z tym, że przyjechały nieco inne i od nieco innych dostawców. Nie przyjechała Giełda Klasyków, ale oni pewnie już szykują się na Nostalgię. Nie dojechał też jeden z wystawców ze mną niemal po sąsiedzku – nie chciał narażać swoich aut na kontakt z solą na jezdni.

Pojawiło się, za to, kilka firm, których wcześniej tu nie widziałem, w tym radośni ludzie z Kraśnika, którzy na Market przywieźli kilka ciekawych egzemplarzy włoskich klasyków. Ich Trzydziestka Trójka budziła żywe zainteresowanie i jego powodem były nie tylko piękne felgi czy kolor, ale również cena.

W galerii zdjęć zobaczycie samochody, które dla was wybrałem, wraz z ofertami, które były w nich umieszczone. Wybór, jak łatwo się zorientować, jest bardzo subiektywny, chociaż starałem się, by każdy mógł tutaj coś dla siebie znaleźć.

Jeśli pytacie o mnie, pewnie wyjechałbym stamtąd czarną Alfą 145 z dwulitrowym silnikiem, ale nie mogę się przełamać do wysokiej pozycji fotela, jaką Alfa dostała w spadku z techniką Fiata. W porównaniu z tym, jak nisko siedzi się we wspomnianej „33”, to jest przepaść.

Spotkany na terenie kolega strasznie narzekał na nierealistyczny, jego zdaniem, poziom proponowanych ceny. Inny zaś, akurat z Kielc, cieszył się już na tamtejszą edycję, która pewnie niebawem. Cóż, świetnie, że ten Market trwa i rośnie. Bo czy jest cena za marzenia?

A skoro o tym, czy dałoby się wynegocjować z parkingiem Legii lepsze ceny za wjazd (a raczej wyjazd)? 50 złotych za cały dzień może i ma sens, ale za godzinę? To bym tu dopracował.

Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. You can upload up to 30 files.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.
Dodaj media
Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. You can upload up to 30 files.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.

Zostaw komentarz

Likonic wszelkie prawa zastrzeżone  by

Strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Akceptuje Więcej