W pierwszych miesiącach posiadania czyli „wjeżdżania się” w nowy samochód, człowiek boryka się z rozmaitymi problemami. Od większych po całkiem nieduże. W Mercedesie sprawy większe przyszły praktycznie wszystkie w jednym czasie. Najpierw samochód przysiadał na tylnych kołach co by sugerował przeciek powietrza z miechów pneumatycznych. Udawanie, ze nic się nie stało na nic się nie zdało. Pięknego dnia jeden z miechów poddał się definitywnie i trzeba było zmienić oba. Poszły w ruch klucze i regenerowane elementy po około 550 złotych sztuka (plus montaż/demontaż). Zaraz po nich wymieniłem oba przednie amortyzatory (lewy utracił całkiem skok a prawy był na dobrej, do tego, drodze), a skoro tam to dałem też nowe tarcze i klocki. W amortyzatorach zdecydowałem się na Sachsa bo takie idą na pierwszy montaż, zaś tarcze wziąłem TRW. Samochód chyba trochę stał przed przyjazdem do Polski i tarcza miała bicie. Niewielkie, ale denerwujące. Idzie jesień więc pomyślałem o wisience na torcie. Mercedes dostał nowe pióra wycieraczek. Oryginał po prawie 500, Bosch 5x taniej. Zgadnijcie, które wybrałem?
124
