Staram się pomagać znajomym w sprawach samochodowych. Kiedyś spędzałem całe godziny na telefonicznych rozmowach na temat ich planów zakupowych, ale zauważyłem, że ludzie wiedzą wszystko lepiej a takie rozmowy mają chyba wyłącznie na celu zawracanie… gitary. Dlatego, po namyśle, zająłem się pomocą techniczną, ale tylko wobec tych, którzy wykazują zaufanie i powierzają mi swoje mienie bez kilometrowych dyskusji.
Poza bieżącym serwisowaniem kilkunastu pojazdów, zdarzają się również pomoce doraźne. Z początku sezonu ochłodzeń interweniowałem w czterech przypadkach słabnących, lub całkiem osłabłych, akumulatorów. I zdziwilibyście się, że wcale nie dotyczyły one specjalnie wiekowych samochodów. Najmłodszy pacjent to fabrycznie nowa bateria z auta marki VW, która po przeżyciu półtora roku zameldowała swój koniec.
W ilustrowanym przypadku, sytuacja miała się nieco lepiej. Akumulator odsłużył w Skodzie Superb 6 lat i od pewnego czasu sygnalizował osłabienie. W sumie, przymierzaliśmy się, wraz z właścicielem – pozdrawiam Grzegorz – żeby załatwić temat pokojowo i w stosownym czasie. Niestety, w ostatniej chwili złapał mróz i bateria Skody również odeszła do krainy wiecznych łowów. Nie było innego wyjścia, pożyczyłem świetny booster marki Banner i pojechałem ożywić czeskie cudo.
Jeden strzał z boostera później, silnik zaskoczył i byłem w drodze do ulubionego pana od akumulatorów – Centrum Akumulatorów Świtaj z Józefowa. Co tylko przypomina mi, że muszę ich dodać do wizytówek w Katalogu Likonic i zajmę się tym niezwłocznie, jak tylko znów ich odwiedzę i wykonam kilka zdjęć, które pomogą wam to miejsce bliżej poznać. Natomiast moją rekomendację już macie.
W Świtaju zbadaliśmy aku Skody, okazało się, że miał zwarcie na jednej z cel a napięcie w nim spadło do raptem trzech voltów więc nie dziwi nikogo, że nie był stanie obrócić rozrusznika Skody, chociaż siedzi tam raptem dwulitrowy benzyniak. Auto bezpiecznie wróciło do domu i jeszcze tego samego dnia pojechało w dalszą drogę, by służyć koledze i jego rodzinie.