Wszystko drożeje, nie tylko jedzenie i opłaty, ale również koszt hobby. Miłośnicy klasycznej motoryzacji mają w Polsce do dyspozycji kilka imprez wystawienniczych i targowych, jedną z nich jest Warsaw Oldtimer Show organizowany w halach pod Nadarzynem. Niestety, dorosły zwiedzający zobowiązany będzie do wykupienia przed wejściem biletu wstępu, za który organizator życzy sobie 130 złotych – tu cennik.
Dla porównania, bilet na tegoroczną Auto Nostalgię kosztował 45 złotych – relacja tutaj. Tyle samo zapłacą też fani motoryzacji za możliwość uczestniczenia w ekspozycjach Moto Classic w podwrocławskim Topaczu czy podczas poznańskiego Retro Motor Show tej jesieni.
Nie zgadzam się na taki dyktat cenowy i domagam się od organizatorów obniżenia ceny wejściówek na Warsaw Oldtimer Show. Organizator prowadzi w tych dniach równolegle pokazy samochodów nowych, ale nas – miłośników starszej motoryzacji – one nie interesują. Dajcie nam szansę obcowania z klasykami na normalnych zasadach. Za przyzwoitą uznać należy cenę 30 złotych od osoby dorosłej, i takiej właśnie obniżki – o 100 złotych – oczekujemy.
Podpisz proszę petycję – tutaj.
Na profilu FB już trochę na ten temat podyskutowaliśmy i zauważam, że nie do końca udaje się złapać związek pomiędzy rosnącymi kosztami wystawiania się (sprzedawcy) i zwiedzania (potencjalni kupujący), ale przecież oczywiste jest, że te koszty ostatecznie poniosą te dwie strony a nie organizatorzy wystaw. Tym bardziej powinno się trzymać koszty pod kontrolą, a jeśli wszyscy inni mogą zmieścić się w cenach o prawie 100 złotych niższych, nie ma powodu żeby nadarzyński prestiż brał nad nimi górę.
Warsaw Oldtimer Show odbędzie się w połowie października więc mamy jeszcze chwilę na działanie. Kiedy tylko petycja zdobędzie pierwsze 500 podpisów, udam się z nią do organizatora i liczę na życzliwe przyjęcie. Zakładam jednak i czarny scenariusz, w którym podpisów zabraknie albo będzie ich bardzo mało. Cóż, będzie to dla mnie dowód na to, że wysokie (moim zdaniem) ceny, wcale takie nie są. Wtedy zwinę namiot i pójdę spokojnie spać. Zanim do tego dojdzie, jeszcze raz apeluję: