Nieodłącznym elementem mojego poranka a także wielu live spotkań z Czytelnikami jest czarny napar w szklaneczce po nutelli. Tak lubię ją najbardziej, a najchętniej z mojego czerwonego delonghi z kolbą. Taka kawa smakuje mi najlepiej i nie ma lepszego rozruchu niż dwie porcje do południa.
Zdarzało mi się – na przykład tutaj – sugerować wam zainteresowanie ramkami pomysłu i produkcji Alti Giri. Z tego względu, że jestem, jak oni, przeciwnikiem reklamowania warsztatów i salonów sprzedaży na własnym samochodzie. Dlatego zarówno w S211 jak i na skuterze mam ich ramki.
Natomiast nie spodziewałem się, że podejdą mnie z tej strony. Kawka to jednak coś bardziej osobistego i zadowolenie amatora tych naparów stanowi zarówno spore ryzyko, jak i otwiera drogę do spotkań na zupełnie innym poziomie. Zamierzam więc wypróbować tę nowość.
Trzeba przyznać, że „ramkowcy” uderzyli również w czułą nutę topografii. Kto bowiem nie zna i nie pokochał tej drogi, lansowanej przez rajdowców a potem naczelnego Frankowskiego z naszego ukochanego „Motomagazynu” – „Drogi Stu Zakrętów” czyli fragmentu DK 387 z Radkowa do Kudowy-Zdrój.
Wrzucam link do sklepu Alti Giri – tutaj – i za chwilę sam zamawiam. Jak spróbuję, dam znać jak smakuje i czy będzie ciekawym oderwaniem od rutyny Lavazzy. Z opisu nie sposób wnioskować, bo mieszanka arabiki i robusty to w zasadzie 90 procent wszystkiego na rynku kawy a tajemnica tkwi w proporcjach i dodatkach.
Zdjęcie: Alti Giri
1 komentarz
I to jest koncepcja. Brawo ta firma.