karuzela filmowa, z bondem w tle.
Pod spodem obszerna galeria zdjęć.
Kto miał w ręku aktualne wydanie magazynu Classic Auto ten wie, że jest tam tekst Piotra R. Frankowskiego o dwóch Astonach. Dużo miejsca w tekście autor poświęcił jednak polskiemu bohaterowi marki.
Tadeusz (w anglosaskim świecie znany jako Tadek) Marek, inżynier, kierowca rajdowy, specjalista budowy silników to nie tylko bohater Astona i wspomnianego tekstu. To również przyszły główny bohater produkcji filmowej przygotowywanej przez polską ekipę filmową.
W filmie dokumentalnym „Stalowe serce” reżyser filmowy i pasjonat motoryzacji, Andrzej Ślązak, podąży będzie śladami Tadka Marka, odkrywając kolejne tajemnice z życia genialnego konstruktora. Historia inżyniera obejmie jego zwycięstwo w Rajdzie Polski i brawurowych wyczynach w Rajdach Monte Carlo.
Autorzy następnie pójdą za Markiem przez zawieruchę II Wojny Światowej. Będzie o próbie szalonego ratowania narzeczonej spod okupacji sowieckiej przy użyciu nazistowskich dokumentów. Filmowego bohatera zobaczymy też w Bukareszcie, Paryżu i Casablance, gdzie produkował… guziki z płyt winylowych.
Marek ostatecznie osiądzie w wojennej Wielkiej Brytanii, gdzie będzie pracował nad silnikiem do nowego, brytyjskiego czołgu. Natomiast po wojnie, w połowie lat 50, dołączy do zespołu marki Aston Martin, gdzie Marek zrealizuje legendarny silnik do modelu DB5, którym jeździł najsłynniejszy szpieg świata – James Bond 007.
Obecnie trwa zbiórka środków na realizację filmu. Jak widać, chociażby z logistycznego punktu widzenia, nie jest to projekt łatwy a reżyser i zespół chcą jak najbarwniej i wiernie opowiedzieć historię Polaka. Ambicją produkcji jest zaistnienie z tematem za granicą.
Informacje na temat postępów w pracach nad filmem – tutaj. Zbiórka funduszy prowadzona jest – tutaj.
Zanim to jednak nastąpi, już w sierpniu, w domu aukcyjnym RM Sotheby’s, odbędzie się licytacja szczególnego egzemplarza Aston Martina DB5. Jest to jedna z dwóch sztuk zamówionych przez firmę Eon Productions do promocji filmu „Operacja Piorun” będącego kolejną, po „Goldfingerze”, odsłoną przygód Jamesa Bonda.
Promocyjne egzemplarze powstały dwa lata po premierze „Goldfingera”, niczym nie różniły się od pojazdu Bonda. Wyposażono je nawet w identyczne, w pełni funkcjonalne gadżety takie jak chociażby zestaw karabinów automatycznych, obracane tablice rejestracyjne czy fotel pasażera z katapultą.
Egzemplarz na licytacji miał w historii zaledwie trzech właścicieli. W 2012 roku auto przeszło gruntowną renowację, a wszystkie „bondowskie” gadżety działają bez zarzutu. Pod maską DB5 pracuje sześciocylindrowa czterolitrówka autorstwa… Tadka Marka.
Obecny właściciel kupił srebrnego DB5 w 2006 roku za 2 mln dolarów. Teraz z pewnością sporo na nim zarobi. Ocenia się, że teraz jego wartość przekroczy 5 mln. Aukcja RM Sotheby’s odbędzie się 17 sierpnia w Monterey.
Zdjęcia: RM Sotheby’s