Dziwne zmiany za spore pieniądze.

75 wyś. Strefa Wsparcia Autora

Dziwne zmiany za spore pieniądze.

Lorinser to znany tuner Mercedesa. Może trochę ekscentryczny, nie do końca wierny statecznym, do niedawna, ideałom marki. Ale w końcu to samo można rzec np. o AMG.

Jednak to, co Lorinser wyprawia poza Europą, powoduje lekkie pływanie gruntu pod nogami. I nie jest to uczucie pozytywne. Raczej prowadzi do nudności.

Przy okazji tegorocznego Oldtimer Show natknąłem się na dwa samochody marki Mercedes-Benz, sprowadzone z Japonii i opatrzone znaczkami Lorinsera. Już z daleka wydało mi się, że coś jest z nimi nie tak. Konkretnie, przód starszej S klasy wydał się jakby przełożony siłą z jednego z chińskich modeli, niech to będzie Brilliance.

Podszedłem by zweryfikować swoje zdalne wrażenia a sprawy, z każdym krokiem, przyjmowały coraz gorszy obrót. O ile felga jeszcze nie przedstawiała się tragicznie, to sztuczne wloty na przednich błotnikach, zmienione profile błotników i dołożone z tyłu lotki oraz zderzak, już tak.

Wydawało mi się, że tzw. straszny tuning skończył się z latach 80. Być może w Europie tak, w Japonii na pewno nie. O ile jednak modyfikowanie trzycylindrowych Daihatsu z JDM można zrozumieć, w końcu pod trzepak trzeba czymś podjechać, to jak uzasadnić to?

Zapraszam do spojrzenia na zdjęcia i mam nadzieję, że nie popsułem nikomu posiłku.

Dodaj media
Aby wypełnić ten formularz, włącz obsługę JavaScript w przeglądarce.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru pliki przeznaczone do przesłania. Maksymalna liczba przesyłanych plików wynosi 30.
Kliknij lub przeciągnij do tego obszaru plik przeznaczony do przesłania.

Zostaw komentarz

Strona korzysta z plików cookie, aby zapewnić najlepszą jakość korzystania z naszej witryny. Akceptuje Więcej