Assistance.
To zagraniczne słowo oznacza, że gdyby miała się nam przydarzyć awaria to koszty doprowadzenia do jej usunięcia na nieznanym terenie będą nieporównywalnie niższe. Oczywiście pod warunkiem, że tylko awaria będzie zaskoczeniem a nie to, że trzeba sobie z nią poradzić.
Od lat namawiam znajomych do członkostwa w PZMot. Przez lata oczywistym powodem były zniżki na ubezpieczenie starszych samochodów oferowane z największym polskim ubezpieczycielem. Potem ten się wycofał, ale PZMot znalazł sobie nowego partnera i nadal oferuje zniżki.
OC to jednak dopiero początek bo z każdą kartą członkowską otrzymujemy też pakiet pomocy w razie awarii na drodze i to my decydujemy o zakresie dostępu do tej pomocy poprzez rodzaj wybranego pakietu i wysokość powiązanej z nim stawki.
Skoro o tym mowa, te kwoty naprawdę nie są wysokie. Roczne członkostwo PZMot można mieć już za 85 złotych aczkolwiek doradzałbym rozwagę przy zakupie bo np. takie za 145 złotych oferuje większy zakres pomocy i może zwrócić się już przy pierwszym skorzystaniu.
W każdym pakiecie Assistance mamy zapewnione holowanie pojazdu do warsztatu, ale te oferty różnią się odległością. Niby 50 kilometrów różnicy to niewiele ale czasem dopłata może przekroczyć różnicę kosztu pakietu więc nie warto oszczędzać.
Moim zdaniem, z oferty PZMot najkorzystniej prezentuje się pakiet „Standardowy”. W odróżnieniu od „Podstawowego” mamy tu wspomniane holowanie do 75 kilometrów (a nie 20) oraz możliwość parkingu strzeżonego, noclegu do trzech dni w trakcie naprawy albo pokrycia kosztów podróży do domu i z powrotem po odbiór auta.
Zaletą tego rozwiązania jest też możliwość rozszerzenia go w razie wyjazdu zagranicznego. Być może w tym roku to będzie mniej istotne z powodu pandemii i pozamykanych granic, ale gdy już szlabany się podniosą to wystarczy, że zgłosimy chęć wyjazdu i rozszerzenia zakresu ochrony a za każdy dzień ochrony podczas zagranicznego wojażu zapłacimy dodatkowo po 2.50PLN.
Ktoś może powiedzieć, że to chyba niemożliwe, że ubezpieczyciel bierze czasami więcej a daje mniej i cała ta pomoc to lipa. Otóż nie, trzeba pamiętać, że PZMot świadczy te usługi dla swoich członków na zasadzie wymiany z innymi europejskimi klubami zmotoryzowanych.
Te zaś mają za granicą wielkie tradycje i chyba nie ma kogoś kto nie kojarzy znaczków ADAC, RAC czy OAMTC na tamtejszych samochodach. Tamci kierowcy, na zasadzie wzajemności, mogą liczyć na pomoc w Polsce, którą organizuje dla nich właśnie PZMot.
Namawiam, polecam, zobaczcie sami – tutaj.