Moim skuterem Peugeot Django jeżdżę już czwarty sezon. Skoro w tym czasie pokonałem około 10 tysięcy kilometrów, to wypada, że rocznie to jest jakieś 2500. Rajderzy z Bolta zabiliby mnie śmiechem, ale ja uważam, że jak na wsparcie mobilności, to całkiem niezły wynik.
Znajomi czasem dziwnie na mnie patrzą kiedy mówię, że chętnie korzystam z tzw. zbiorkomu, czyli pociągów SKM, metra, tramwaju i autobusów. Do tego, sporadycznie, dochodzą kursy uberem oraz rower, nogi, samochody i skuter. Jak na jednego człowieka, to uważam, że aż za dużo możliwości osiągania rozmaitych destynacji a o ich wyborze decyduje pogoda, presja czasu, odległość czy stan ducha.
To ostatnie może się wydać dziwne, jak na czynnik sprawczy, ale wierzcie mi, w ładny dzień, kiedy człowiek ma kilka miejsc w Warszawie do odwiedzenia, nic nie może przebić skutera. Z kolei, gdy pada i zimno, z jednośladem zawsze wygra inny środek komunikacji, z nogami włącznie, ale jeśli dalej, to już pewnie samochód.
Te wszystkie rozważania staną na głowie po 1 lipca, kiedy w życie wejdą regulacje Czystej Strefy, chociaż dziś zobaczyłem na autobusie reklamę owej, z zastrzeżeniem, że wymogi nie dotyczą mieszkańców i firm, którzy w Warszawie płacą podatki. Więc, jak by nie patrzyć, również mnie. Czyli co, 23 letni Hyundai diesel jednak może wjechać do centrum?
Wracając do skutera, jego serwisowaniu poświęciłem kilka wpisów w Dzienniku Pokładowym – np. tutaj – więc nie będę zanudzać. Natomiast wszystkim radzę regularną zmianę oleju, co ja robię co około 2 tysiące kilometrów. Taki zabieg to bodaj najtańszy sposób na utrzymanie spalinowego silnika w dobrej kondycji. Zresztą każdego silnika, również samochodowego.
W moim przypadku, skuter przydaje się regularnie, przez większość roku. Na przykład w sezonie ’23 jeździłem do grudnia a bywało, że pierwsze wiosenne jazdy odbyłem nawet w lutym. Wiadomo, nie ma złej pogody, jest tylko nieadekwatny ubiór.
Na koniec pytanie o motocykl, bo przecież skuter nim nie jest (chociaż prawnie jest). Cóż, cały czas tęsknię za moim BMW i pewnie któregoś dnia do skutera dołączy coś z większym silnikiem. Do jazdy po mieście nie będzie mi to potrzebne a czy przekonam się, znów, do dalszych podróży w siodle, zobaczymy.