Rozmaitych sztuczek i aspektów chwytają się sprzedający, którzy oferują publice samochody. Wiadomo, jak niski przebieg to i stan powinien być rewelacyjny. I faktycznie, w wielu przypadkach ta zasada okazuje się autentycznie działać. Natomiast bywa, że niski przebieg nie został udowodniony a nawet tak, że sprzedający podkreśla, że nie jest wcale autentyczny. Jak to czyni w tym przypadku sprzedający, który to GT Turbo nabył nowe w salonie Renault w 1987 roku.
Samochody nie są wieczne. Do zmiany liczników czy wręcz silników dochodzi na porządku dziennym. W ostatnich miesiącach słyszałem o co najmniej kilku takich przypadkach. Ba, miałem sam takiego Saaba, w którym najpierw silnik zmieniłem (bo tak było szybciej) a potem go remontowałem (bo tak było trzeba) więc te historie mnie wcale nie dziwią ani nie robią na mnie wrażenia. Samo życie.
Właśnie z takich powodów zatem powstało pojęcie stanu pojazdu i tu odnosimy się globalnie do kondycji mechanicznej, blacharskiej i estetycznej i dopiero taka ocena stanowi podsumowanie kondycji w jakiej znajduje się pojazd. W tym przypadku zresztą, nie ma specjalnie zastrzeżeń, ale dlatego, że trzy lata temu R5 przeszło renowację. Tak zaświadcza sprzedający.
Na pierwszy rzut oka, wszystko tutaj wydaje się pasować. Auto jeździ i nie wykazuje żadnych usterek. Co ważne, jest kompletne, nie brakuje żadnych elementów z tworzyw sztucznych, które tworzą tutaj pakiet zewnętrzny. Również wnętrze jest w bardzo ładnym, jak na Renault 5, stanie. GT Turbo to rzadka wersja i warto się nią zainteresować. To również świetny wóz do codziennej jazdy, który na dodatek spełnia wymogi dostępu do Czystych Stref, a dzisiaj wartość takich aut ostro rośnie.