Podoba mi się kiedy sprzedający sami wspominają o spatynowanym stanie obiektu, ale też rozumiem, że owo pojęcie jest dość szerokie. Prawdę mówiąc wolę, by w ramach tej definicji łapał się spłowiały lakier na dachu czy nieoryginalny pojemnik na kasety, zamiast zgnitych podłużnic.
Kto powiedział, że każdy klasyk musi lśnić i błyszczeć już z daleka? No właśnie, nie ma nic złego w tym, że po samochodzie (ale i po człowieku) widać ślady upływającego czasu, inaczej (i wprost) zwanego wiekiem. To nic wielkiego. O ile mowa o śladach, a nie głębokich bruzdach. Ze stanu patyny już bowiem niedaleko do tzw. gruza, a takimi egzemplarzami się tutaj nie zajmujemy.
Spatynowany samochód (lub motocykl) ma swoje zalety. Człowiek już tak nerwowo nie reaguje na jazdę w deszczu czy przez las, nie jest wyczulony na przewóz zwierzaka czy jakiegoś ładunku. Po prostu godzi się z tym, że samochód to również narzędzie człowiekowi przyjazne, z którego można czerpać korzyści bardziej przyziemne, a nie tylko duchowe.
Taki jest właśnie ten CX, poza tym, że oczywiście, jako Citroen, jest propozycją dla osób poszukujących rozwiązań innych niż inne. Hydropneumatyka, koralowy kolor, materiałowa tapicerka, a do tego te wspaniałe kołpaki, szyberdach i manualna skrzynia. To nie jest kombinacja, która zadowoli każdego. I to też jest jakaś atrakcja.
Namawiam do starannego wglądu w zdjęcia w galerii na stronie sprzedającego, bo mogą się tam znaleźć elementy, które ostatecznie odstręczą was od tego zakupu. Natomiast zwracam też uwagę na, relatywnie, niską cenę tego egzemplarza, która może skutecznie rekompensować estetyczne niedociągnięcia. O ile nie poszukujemy egzemplarza na wystawę w muzeum.
Galeria

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de

Zdjęcie: Movisti.de