Po takim tytule można spodziewać się tylko propagandowej przemowy z licznymi nawiązaniami do minionych czasów kiedy wielu marzyło (a niektórzy mieli szansę na owych marzeń realizację) o wakacyjnym wyjeździe do obozu Artek na Krymie. A jeśli nie ten kierunek, to jeszcze możliwe demonstracje rozczarowania tym, że w weekend było słonecznie i ładnie a w poniedziałek znów prawie zima.
Wybiorę ten drugi wariant chociaż jestem z czasów kiedy ten pierwszy wcale nie był wykluczony a dodam, że nasza pani od rosyjskiego serdecznie namawiała do rywalizacji o bilet. Z języków zawsze byłem dobry więc wyzwanie podjąłem, ale skończyło się na (również w końcu niezrealizowanym) bilecie do Pociągu Przyjaźni. I może tym lepiej bo dzisiaj miałbym krzywo w papierach i by mnie nie chcieli do pracy w korpo.
A skoro tak, miałbym więcej czasu na jazdę autem bez dachu i wielomiesięczne cierpienia kolegi, który ostatecznie wylądował za kierownicą kabrio modelu A3 od Audi, tylko utwierdzają mnie w przekonaniu, że dokonanie właściwego wyboru jest tu o tyle niełatwe, co praktycznie graniczy z cudem. Jak bowiem mamy zdecydować, co w aucie bez dachu będzie dla nas dobre, skoro większość kilometrów przejechany mamy w czymś zupełnie odmiennym?
Z mojego doświadczenia wynika, i tu kolega w Audi byłby niepocieszony, że kabriolet powinien być pojazdem celowo w taki sposób zbudowanym. Kiedy bowiem producent zabiera się za kreację otwartego nadwozia na bazie czegoś, co powstało jako zamknięte, to kończy się marnowaniem dziesiątek kilogramów masy owego nadwozia na niezbędne wzmocnienia i usztywnienia. Tak, aby auto bez dachu zachowywało chociaż nieco możliwości, które poznaliśmy już w modeli z nadwoziem zamkniętym.
Tak właśnie powstał MG F, jako kabriolet. I tak zresztą skończył, z tą tylko różnicą, że można było do niego zamówić, dokręcany na zimę, sztywny dach. Czy to czyni z MG świetny wóz na lato? Zdania są podzielone bo nie wszyscy lubią miękką charakterystykę pracy jego zawieszenia, czy centralnego zamontowania dość mocnego w sumie silnika, co znowu czyni z brytyjskiego roadstera model na podobieństwo Toyoty MR-2 czy Porsche Boxster. Przy czym nie słyszałem by te modele bezpośrednio porównywano i nie wiem dlaczego.