Rzadko jest okazja kupna samochodu, który mógłby być spokojnie szanowanym klasykiem, ale z racji daty produkcji powinien być traktowany jako daily, w najlepszym razie youngtimer. Tak się sprawy mają z Garbusem, który ze swoim okresem produkcji sięgającym 65 lat, tu jest dostępny z rocznika 1996.
Ten rocznik zresztą jest w tym przypadku widoczny już na pierwszy rzut oka. Fakt, ten egzemplarz wyprodukowano w stanie dość spartańskim, ale nie tapicerka przesądza o roczniku a fakt, że wszelkie elementy galanterii, które pamiętamy z Garbusów jako chromowane, tutaj już mają pokrycie satynowo czarne. Tak właśnie opuszczały fabrykę po 1995 roku.
Garbus jest produkcji meksykańskiej, z okresu kiedy były one jeszcze regularnie sprowadzane na rynek niemiecki. Pomimo szwedzkich blach, Garbi jest właśnie z Niemiec, do Szwecji przywędrował dopiero w 2012 roku. Silnik jest już z wtryskiem paliwa a wydech pojedynczy. Natomiast właściciel zapewnia, że pomimo tych modernizacji, nikt nie będzie zawiedziony pracą ani dźwiękiem.
Licytacja Garbusa ruszyła od nieco ponad 40 tys SEK czyli odpowiednika 20 tys złotych, ale było jasne, że taki samochód nie pozostanie niezauważony. Z chwilą pisania tekstu, cena podskoczyła do około 35 tys PLN i wydaje się, że to nie jest ostatnie słowo licytujących. Eksperci domu aukcyjnego Bilwebauctions oceniają, że może sięgnąć nawet powyżej granicy 50 tys PLN. Zobaczymy wkrótce.