Tak się akurat złożyło, że chwilę po wspaniałej Y10, na innej europejskiej aukcji debiutuje niezła Panda. Sęk w tym, że jaka by Panda nie była urokliwa, nie ma, przynajmniej moim zdaniem, szans w starciu z siostrą od Lancii. Y10 bije ją pod względem oryginalności, wyposażenia i prowadzenia. Przy niej Panda jest zwyczajnie przaśna.
Być może nie jestem do końca obiektywny w wyrażanych opiniach, wszak przejeździłem trochę za kierownicą Y10 właśnie. Zarówno po mieście, jak i w dalszych trasach, przy okazji obserwacji Rajdu Pekin-Paryż, który kilka lat temu przejeżdżał przez Polskę. Mam też świadomość, że prostota Pandy ma swoich zwolenników, wręcz fanów.
Dlatego z tym większym zainteresowaniem obejrzę starcie tych dwóch egzemplarzy. Nawet biorąc pod uwagę oczywistą przewagę Y10 (bo wersja, silnik, przebieg), niekoniecznie ostateczna różnica musi się okazać miażdżąca po którejś ze stron. Szwedzi z BilwebAuctions obstawiają wartość Y10 na około 30-40 tysięcy PLN, co jest chyba mało realne. Za to Panda ma szansę pójść za jakieś 10-15 tysięcy. By było śmiesznie gdyby się sprzedały w podobnych pieniądzach. To by już była w zasadzie niestosowność.