Jednorożec ze skandynawii.
Wybudowano jedynie 637 egzemplarzy tego modelu, z czego tylko dwa w kolorze Crystal Red. To jeden z nich, z końcówką VIN 002.
Saab 9-4X to kolejny z modeli, które miały odmienić losy szwedzkiej marki. Jednak, od czasu mariażu z General Motors w początku lat 90., Szwedzi utracili w dużym stopniu możliwości kierowania Saabem. Amerykanie zaś mieli na głowie ważniejsze sprawy niż ratowanie niszowej marki z dalekiej (im) Skandynawii.
Saab nie ustawał jednak w staraniach a ich kulminacją stała się głośna kampania reklamowa prowadzona pod hasłem „Born from Jets”, gdzie po raz kolejny przypominano, że każdy ich samochód to de facto szturmowy myśliwiec, dla niepoznaki ubrany w karoserię samochodu.
Chichotem losu zdaje się fakt, że Saab upadał w tym samym czasie gdy do sprzedaży trafił bardzo udany 9-5NG oraz ten, 9-4. Samochody były świetnie zaprojektowane, z ciekawymi elementami stylizacji i ergonomii a przede wszystkim „inne niż inne”. Dzisiaj to jest bezcenne.
Niedobitki tamtych dni pojawiają się jeszcze miejscami w internecie. Niedobitki, bo jak inaczej mówić o serii przedprodukcyjnej, raptem 600 z górą egzemplarzy. Kto chętny, niech korzysta, bo poza saabowską stylizacją (blachy niedostępne), mechanika jest rodem z GM. Tania i solidna.
Po więcej informacji na temat tego egzemplarza, zapraszam na dedykowaną stronę – tutaj.