I kapelusz.
W przeciwieństwie do prezentowanego dopiero co Renault 21 Turbo – tutaj, ten samochód nie zrywa asfaltu ani nawet przyczepności, chociaż napędzany jest francuskim silnikiem z tej samej, co 21 Turbo stajni.
Cóż, nie wszystkie samochody muszą nas unosić prędkością. Są takie, a przede wszystkim tacy, którym to nie jest do niczego potrzebne. Za to urzekają spokojną i komfortową jazdą oraz budują generalnie dobre samopoczucie.
Nie może być inaczej w dość ciężkim samochodzie napędzanym silniczkiem 1.4 na dodatek sprzężonym ze skrzynią automatyczną, ale typu CTV czyli taką, która daje doznania słuchowe podobne do tych z przejażdżki tramwajem.
Dobre jest, że w Volvo, ale i w tramwaju, dobrze wygląda się w kapeluszu. Ten aspekt powinni przychylnie rozważyć wszyscy amatorzy tego typu nakrycia głowy. Natomiast w Volvo jedziesz tam dokąd chcesz, a w tramwaju o to raczej trudno.
Ba, powiedziałbym, że tramwaj jest uzależniony od położonych szyn i nawet motorniczy nie ma specjalnie wpływu na kierunek jazdy. Za to Volvo może nie prowadzi się jak po szynach, ale na mokrej nawierzchni może spektakularnie wierzgnąć tyłem.
Jakiego by bowiem nie założył kapelusza jego kierowca, nie uniknie porównań tego modelu z mocniejszą wersją 360. Natomiast przeniesienie napędu na tył i zabudowa tylnego mostu wraz ze skrzynią biegów (układ transaxle) pozostają tutaj bez zmian.
Volvo 340
Rocznik: 1985
Cena wywoławcza: 9 900PLN
Telefon: 505 139 291
1 komentarz
[…] produkowane poza Szwecją modele Volvo czasami budziły wątpliwości co do rasowej czystości – tutaj – to prawdziwie szwedzkie auta niosły ze sobą coś więcej niż tylko potencjał przyjemnego […]