za rok 60-te urodziny.
Jeśli komuś lata 60. wydają się relatywnie nieodległe to widocznie sam z tamtej epoki się wywodzi albo dawno nie widział auta z tych lat.
Jednak wiek samochodu to jedno a fakt, że przez cały ten czas pozostawał w jednych rękach, to zupełnie co innego. Dlaczego tak uważam? Musi być coś niesamowicie wciągającego w tak, w sumie, niepozornym pojeździe, że jego właściciel uznaje Taunusa za absolutnie wystarczający samochód. A za szybami przewija się w międzyczasie sześćdziesiąt lat.
Taunus, jak Taunus, po prostu samochód do jazdy. Na pewno urokliwy, na pewno dychawiczny. I nie tylko na dzisiejsze czasy ale i na okres, z którego pochodzi. Wiadomo, świat widział już wtedy auta i ponad 300 konne, ale w normalnych, codziennych autach, moc powyżej 50 koni nie była wcale taka rzadka ani szokująca. Na tym tle Ford na pewno nie błyszczy.
Nadrabia estetyką chociaż nie stylistyką. Brakuje mu zwyczajnie szaleństwa modelu np. Anglia. Jest grzeczny i poprawny. Taki Ford, jakiego Niemcy oczekiwali. I inni mieszkańcy Europy też. Podsumowując, to nie jest szatan do dynamicznej jazdy ale biorąc pod uwagę metrykę, taki Taunus może niejednego zaskoczyć.