Jeżeli ktokolwiek wątpił, że udokumentowana historia to czynnik, który znacząco podnosi notowania danego klasyka, to przypadek tego Chevroleta (przed wojną mówiono też Szewrolety, ale ten samochód wyprodukowano już po) powinien oczyścić atmosferę z jakiejkolwiek mgły niepewności. Licytowana aktualnie w serwisie Bilwebauctions.se już we wstępnej wycenie wypadała bardzo interesująco a przebieg aukcji zdaje się potwierdzać ocenę szwedzkich specjalistów.
C1 to oczywiście historyczny model, wszak dał początek długiej, ciągnącej się do dzisiaj, linii modelowej. I chociaż wiele zmieniło się w jej trakcie, to jednak podstawy, jak silnik V8 i napęd na tylne koła oraz dwuosobowe nadwozie coupe, pozostały bez większych ingerencji.
Ktoś powie, i całkiem przytomnie, że w C1 można jeszcze było spotkać silnik sześciocylindrowy, ale prezentowany model to właśnie auto zaprojektowane pod osiem garów, włącznie z modyfikacją ramy, niezbędną w okolicach filtra oleju.
Błękitne C1 trafiło do Europy jako jeden z pierwszych, w ogóle wyeksportowanych egzemplarzy. Było zamówione przez portugalskiego importera GM, dokąd trafiło wiosną 1955 roku i wtedy, na importera właśnie, zostało zarejestrowane.
W przeciwieństwie do większości samochodów sportowych, ten egzemplarz zakupiono z intencją wykorzystania w sporcie motorowym, stąd konieczność mocniejszego napędu. Jako dopiero 122. samochód C1, w którym taki silnik zamontowano, Chevrolet był jednym z pierwszych w wyścigach, i to być może nawet w skali światowej.
Pierwsze zawody, w których auto wzięło udział, to rajd „Il Rallye do Espinho” rozegrany w Portugalii w sierpniu 1955 roku. C1 uczestniczyła w nim z kierowcą Horacio Carvalho de Mecedo, i do dzisiaj w kabinie znajduje się pamiątkowa złota plakietka, którą przyznano wtedy około dwudziestu uczestnikom imprezy.
Samochód miał potem epizod złomowiska, ale został stamtąd ocalony, przeszedł kompletną renowację, przy czym starano się zachować możliwie jak najwięcej elementów oryginalnych. Nie jest może idealny, ale bardzo niewiele mu brakuje do szczęścia. Natomiast niedostatki estetyczne nadrabia wspomnianą już, kompletną i jakże barwną, historią.