wyszukany samochód roku 2014.
Był taki czas, że prowadziłem bloga a w nim wybieraliśmy najlepszy, waszym zdaniem, spośród prezentowanych w ciągu roku samochodów. I wtedy, niespodziewanie, wygrał ten skromny brytyjski roadster.
Tylko na zdjęciach Spitfire prezentuje się okazale. W rzeczywistości, gdyby ktoś zaparkował by takiego w przedpokoju, pewnie potknąłby się o niego w drodze do łazienki. Tak, siedzenie w tym aucie to jak wyglądanie pogody z namiotu, jak, jak… jak bycie jamnikiem. W każdej sprawie musisz zadzierać głowę wysoko do góry.
Nie przeszkadza to jednak wcale miłośnikom modelu, a roadsterowanie stało się od tamtej pory tak zaraźliwe, że aż Mazda musiała pokusić się o nieudolną kopię aby zaspokoić niepohamowany w tamtym czasie popyt na tego typu samochód. Po prostu, Anglicy nie mogli rzucić wówczas wszystkiego żeby tylko zająć się produkowaniem samochodów.
Z krótkiego przeglądu – tutaj – widać, że te urocze auta pojawiały się regularnie w ofercie rynkowej. Widać też, że rozpiętość cen jest, w ich przypadku, znaczna. Cóż, warto szczegółowo studiować konstrukcję nośną i detale wyposażenia oraz napęd i np. stan poszycia dachu Spitfire’a marzeń.
Jak onegdaj pisał na blogu kolega Damian: „Gdybyś kupił Alfę Spider wielu szydziło by, że spędzisz resztę życia w Polmozbycie. Jednak kupując wytwór brytyjskiego przemysłu motoryzacyjnego, wchodzisz do grona wybranych. Triumph nie psuje się. On odpoczywa. Nie cieknie tylko znaczy swój teren. Nie jest niewygodny tylko specyficzny.”