Na liście samochodów, które chciałbym poznać bliżej, niezmiennie i od lat, utrzymuje się BMW E30. Różne krążą o nim opinie, że zbyt proste na BMW, za małe. Mnie to nie obchodzi, model zwyczajnie mi się podoba.
Wszystko w E30 mówi mi, że jest dobrze. Pasuje mi wielkość tego samochodu, jego proporcje. Idealne są jego linie, chociaż można im odmówić nadmiaru finezji. Świetna jest pozycja za kierownicą oraz ten nachylony ku kierowcy panel deski rozdzielczej.
Skoro o tym mowa, warto zwrócić uwagę na sportowe fotele w tym egzemplarzu oraz praktycznie brak dodatkowych udziwnień na liście wyposażenia. Może przydałby się szyberdach, ale w końcu da się bez niego wytrzymać. Klimy też nie ma. No cóż.
Wreszcie rzut oka pod maskę. No tak, sześć garów to jednak o niebo lepiej niż cztery. I nie chodzi o samą moc, chociaż na to zawsze miło się patrzy, ale kulturę pracy. 6 cylindrów po prostu pracuje gładko. Kulturalnie.
No dobra, bo nie wytrzymam. Czy widzieliście ile to ma przebiegu? Ludzie, nikt przed wami tym samochodem nie jeździł. A kilka lat od opuszczenia fabryki minęło. Jak dla mnie, po prostu wybór marzeń, ale przecież za pół miliona można już kupić coś równie zacnego. Nawet w BMW.
Czy na pewno?
2 komentarze
Moje tez niespełnione i też mi się podoba… tyle ze 4 drzwiowy…
no coś ty, właśnie coupe. Chociaż 4 drzwi chyba rzadziej spotykana.