63
Były takie czasy kiedy ludzie nie znali pojęcia GTi. Znali za to pojęcie „muscle cars”. Po kryzysie naftowym z początku lat 70. te drugie zaczęły być jednak wypierane przez te pierwsze. I ten trend trwa do dzisiaj.
Prawdę mówiąc, był taki czas kiedy znaczek GTi był zagrożony niczym dzisiaj Koala w Australii. Okazało się, że w uregulowanym świecie, nie ma miejsca (albo jest go coraz mniej) na wybryki i szaleństwa za kierownicą. Szczęśliwie, udało się ten trend ostudzić i każdy kolejny Golf jest też jako GTi.
Mało tego, choroba tych trzech liter rozprzestrzenia się od czasów pierwszego Golfa GTi. Dzisiaj takie samochody mają Francuzi, Włosi mieli je od zawsze a chcą je oferować nawet Koreańczycy. Tak, japońskie GTi nie będą pominięte, włącznie z niepoprawnym politycznie Yarisem GR, który właśnie wjechał do salonów Toyoty.
Widać więc, że coś nas jeszcze – ludzkość – potrafi zakręcić. I niekoniecznie jest to noszenie krawatów w grochy. Dla tych, którzy cenią sobie moc dostępną pod podeszwą prawego buta, wciąż jest GTi i pozostaje mieć tylko nadzieję, że ta sytuacja nie zmieni się wcale.
Fanatykom VW pozostawiam debatę nad oryginalnością wersji Pirelli i sensownością ceny. Jak dla mnie, może być, chociaż osobiście nie jestem mega fanem przaśności tej generacji Golfa. Ukłony.
Volkswagen Golf GTi Pirelli
Rocznik: 1983
Cena: 55 900PLN
Kontakt: 601 877 308
2 komentarze
Cena szokuje..
Fakt 😉