Lotusy zajmują w moim sercu miejsce szczególne. W początku lat 90. miałem zaszczyt odwiedzić tę fabrykę i jeździć po torze fabrycznym za kierownicą modelu Esprit Turbo. Ta jazda sprawiła, że wszystko, co mogło ewentualnie budzić ironiczny uśmieszek podczas zwiedzania, zostało wyprasowane i na zawsze znikło. Ustępując miejsca szacunkowi i uwielbieniu.
Do fabryki w Hethel trafiłem niedługo po wizycie w ówczesnym TVR. I te dwa miejsca wpisały się w moją pamięć całkiem podobnie. W końcu w obu korzysta się z laminatów do budowy nadwozi, do tego prosta (relatywnie) mechanika i wyrafinowane rozwiązania estetyczne. O ile jednak TVR walczył o własne jednostki napędowe to Lotus wkrótce przesiadł się na silniki Toyoty.
Eclat to jednak model sprzed tych wszystkich zmian. Aktualny właściciel przejął go w 2020 roku, po przeszło 20-letnim postoju. Samochód pochodzi z roku 1980 a regularnie poruszał się po drogach tylko przez osiem lat i nakręcił nieco ponad 50 tysięcy kilometrów. Auto oryginalnie przeznaczone było na rynek włoski i nieznane są powody, dla których ostatecznie wylądował w szwedzkim Malmo, dokąd ściągnął go tamtejszy dealer marki Lotus.
Eclat jest ciekawym modelem, nie tylko ze względu na stylistykę klina, tak charakterystyczną dla tej marki. Wbrew późniejszym rozwiązaniom, tutaj silnik zamontowano wzdłużnie na przedzie auta a pod tylną pokrywą znajdziemy tylko przestrzeń na koło zapasowe i bagaż. Tego miejsca jest zresztą całkiem sporo, bo Eclat to auto w formacie 2+2, tak modnym w latach 70. i 80.
Auto jest aktualnie po większym serwisie, a nawet odbudowie. Na nowo splanowana została głowica i wymienione wszystkie uszczelki oraz węże wodne. Po remoncie silnik otrzymał nowy rozrząd i rolki oraz paski. Przeprowadzono też czyszczenie i regulację gaźników, założono nową pompę paliwa. Poza odnową mechaniczną, wykonano też konieczne regulacje i uzupełnienia elementów nadwozia i zawieszenia.
Zwieńczeniem odnowy było założenie nowych lamp i kompletu opon. Prace przeprowadzono w warsztacie Jon’a Remmera w Ljusdal. Eclat do kupienia na internetowej aukcji szwedzkiego Bilwebauctions, który wycenił pojazd na 220-250 tys szwedzkich koron. Aukcja rusza jutro.
1 komentarz
[…] Laminat z Norwich. […]