To był dla mnie kiedyś ideał kombi. Nie, jeszcze nie myślałem o żadnych zobowiązaniach typu rodzina, ale czułem, że z takim wozem można ruszać w świat. Bo wygląda kozacko a przy tym jest bardzo funkcjonalny. Przy odrobinie woli, można go uznać za idealnego towarzysza podróży. W końcu nazwa Nomad zobowiązuje.
Nomad powstał na bazie najładniejszej (moim zdaniem) wersji modelu Bel Air. Co prawda Amerykanie nadali mu przydomek „shoe box” czyli pudełko na buty, ale to określenie nie wydaje się sprawiedliwe. Dodam, że czterdzieści lat później tak samo mówili na ówczesną Mazdę 323 więc widać, że wyobraźnia płata tam czasem ludziom figle. OK, można się oczywiście dopatrywać pewnej regularności kształtów nadwozia Chevroleta (bo chyba jednak nie Mazdy) i tego, że linię szyb poprowadzono w nim dość wysoko. Ale przecież to był czas kiedy każdy marzył o hotrodzie a marka Hudson słynęłą z modeli wysoko zabudowanych za to z niskimi oknami. Tak właśnie to miało wyglądać.
Nomad dokładał do BelAir coś więcej. Nie tylko świetne przeszklenie, ale też długi dach i powiększoną, praktyczniejszą kabinę. No i tylną klapę, która otwierała się do dołu i można na niej było siadać jak, nie przymierzając, w pickupie. Dlatego właśnie to Nomad jest najbardziej pożądanym BelAirem a nie seryjny Chevy.
Ten egzemplarz ma jednak jeszcze jeden atut, którego z zewnątrz zupełnie nie widać. No, może ktoś, kto zajrzy do kabiny, mógłby dłużej zawiesić oko na podejrzanie wyglądającym lewarze skrzyni biegów. I słusznie, bo w przypadku tego Nomada, dychawiczny silnik zastąpiono mocniejszą jednostką z modelu Corvette. Z określeniem „dychawiczny” to może nie jest do końca prawda. W autach pierwszej serii stosowano silniki rzędowe o sześciu i widlaste o ośmiu cylindrach, ale ich siła brała się z momentu obrotowego i niewielu przełożeniach skrzyni niż mocy. Natomiast w tym przypadku, na brak mocy nie będziemy narzekać bo koni biega tu pod maską ponad 200.
Licytacja Nomada zaczyna się jutro i będę śledzić ją z wypiekami na twarzy. W końcu kiedyś to był mój ideał motoryzacyjnego kompana.