Bardzo spodobało mi się niedawno wyartykułowane przez jednego z was określenie na kształt podłokietnika w Maserati Quattroporte oferowanym przez Giełdę Klasyków. I cieszę się, że teraz „chałką” można się podpierać znacznie taniej niż we wspomnianym Maserati.
Wiele razy to powtarzałem, że moim zdaniem najwięcej innowacji spotkać można w motoryzacji lat 60 i ten Austin jest tego tylko kolejnym przykładem. Podoba mi się jego wydłużone nadwozie, imponujący rozstaw osi i plaskatość, ale najbardziej zniewalające jest wnętrze tego samochodu. Nie tylko ze względu na kolorystykę, ale również przestrzeń jaką tutaj wygospodarowano.
Brytyjskie auto dostępne jest na francuskiej aukcji Benzin.fr a trafiło tam aż z… Hiszpanii. Ma co prawda niewielkie uszkodzenia przedniego narożnika a także kilka mankamentów tapicerki. Natomiast nijak się to ma do wysokiej oceny stanu zachowania pojazdu, który jest tutaj naprawdę wspaniały. Szczególnie, że 1100 nie należy do bardzo poszukiwanych modeli, czego odzwierciedleniem jest całkowity, na tę chwilę, brak zainteresowania ofertą.
W samochodowych klasykach szukam nie tylko rynkowej wartości, ale przede wszystkim oryginalności designu. Ten Morris zaspokaja mnie zatem całkowicie. Fakt, ten napęd nie czyni z niego demona szos, ale od tego bardziej podobają mi się jego kolorystyka, tapicerka, chromy i wszystko to, co sprawia, że jest inny od innych. No bo pokażcie mi jego rywala? Bo, jak już wspomniałem, w wojnie na podłokietniki, zdecydowanie wygrywa z Maserati.