Tytuł do tego spotkania przyszedł do mnie we śnie a potem obmyśliłem pytania stosownie według żeńskiego klucza. Co z tego, skoro Maciej Wisławski miał swoje skojarzenia z trzema literami.
Tego człowieka nie trzeba przedstawiać żadnemu z fanów sportu samochodowego. Legendarny Wiślak wszystkim kojarzy się z wysokim blondynem w okularach nachylającym się opiekuńczo nad kolejnymi kierowcami, z którym przyszło mu jeździć. Najbardziej chyba nad Krzysztofem Hołowczycem.
Mnie z Maciejem Wisławskim połączyło zamiłowanie do ochrony dzikich zwierząt. Pewnie was to zdziwi w obu przypadkach, wszak nie jesteśmy specjalnie znani z głoszenia eko prawd. Natomiast obaj jesteśmy orędownikami urządzenia Siren7, które przyczynia się do tego, że zwierzęta trzymają się na dystans od pojazdów. Co ratuje życie im i kierowcom.
Skoro mieliśmy już pretekst do spotkania, nie byłbym sobą gdybym nie chciał porozmawiać o czymś jeszcze. Natchnienie do zadawania pytań przyszło nieoczekiwanie, ale też niespodziewana była dla mnie reakcja pana Macieja na pierwsze z nich. Nie, nie opowiem wam tutaj wszystkiego bo lepiej żebyście posłuchali odpowiedzi z ust mojego rozmówcy. Każdemu kolejnemu życzę takiego poukładania myśli i precyzji ich artykulacji.
Zapraszam na podcast na stronie Likonic – tutaj.